Rooney znów w Manchesterze

2. kolejkę Premier League zamyka mecz Manchesteru City z Evertonem, zatem bezdyskusyjnie jest to mocny akcent na zakończenie. Do Manchesteru powraca zatem Wayne Rooney, ale dziś nie czeka go podróż sentymentalna na Old Trafford, ale rywalizacja „derbowa”. To właśnie Manchesterowi City Rooney strzelił swojego bodaj najbardziej pamiętnego i spektakularnego gola. Na pewno konfrontacja z „Obywatelami” to dla wielokrotnego reprezentanta Anglii szczególna sposobność.

Manchester City 1.30, remis 6.00, Everton 11.80 – godz. 21:00
„Citizens” w drugim sezonie pod wodzą Pepa Guardioli mają tylko jeden cel – zdobycie mistrzostwa Anglii. Pierwsza przeszkoda w drodze po tytuł została pokonana – beniaminek z Brighton nie był jednak przeciwnikiem o najwyższej skali trudności. Dziś teoretycznie poprzeczka powinna iść w górę. Guardiola znów latem nie szczędził „grosza” na wzmocnienia, więc oczywistym wydaje się fakt, że piłkarze z Etihad Stadium muszą być faworytem w meczach takich jak dziś. Prowadzenie Manchesteru City do przerwy? Kurs 1.64.

Guardiola ma na pewno w pamięci jedno z największych upokorzeń, jakie spotkały go w Anglii. Miało to miejsce 15 stycznia tego roku, na Goodison Park. Everton rozbił Manchester City 4:0, obnażając wszystkie błędy tej drużyny. Jesienią na Etihad Stadium padł remis 1:1, więc bilans dwumeczu w sezonie 2016/17 był korzystny dla Evertonu. Ten sezon ma być jednak inny. Były trener Barcelony i Bayernu przemeblował linię obrony, a szczególnie jej boki. Pomoc zasilił Bernardo Silva, a regularnie grać w ataku u boku Sergio Aguero ma Gabriel Jesus. Kłopot bogactwa praktycznie na każdej pozycji to obecnie główna bolączka Guardioli, a poza grą są jeszcze tacy piłkarze jak Benjamin Mendy i Ilkay Gundogan. W zwycięskim meczu z Brighton gola na 1:0 zdobył Aguero, a bramka na 2:0 padła po samobójczym strzale zawodnika „Mew”. Czy i dziś Aguero wpisze się na listę strzelców? Kurs na jego bramkę to 1.72.

Wracając do Rooney’a – jego powrót do Evertonu był jednym z większych wydarzeń letniej przerwy w Anglii. W odwrotnym kierunku powędrował Romelu Lukaku, który z miejsca zaczął strzelać bramkę za bramkę dla „Czerwonych Diabłów”. Rooney w swoim pierwszym ligowym meczu po powrocie do „The Toffees” także trafił do siatki, a dziś w swoich prywatnych derbach będzie chciał pokusić się o kolejne trafienie. „Wazza” mecz rozpocznie prawdopodobnie jako „dziesiątka”, za plecami najbardziej wysuniętego Sandro. Wychowanek Barcy może się zresztą przypomnieć dziś Pepowi Guardioli – gol Sandro po kursie 5.30.

Lato w Evertonie obfitowało w ciekawe transfery. Poza Rooney’em i Sandro pozyskano Michaela Keane’a, Davy’ego Klaassena, a ostatnio także gwiazdę Swansea – Gylfiego Sigurdssona. Islandczyk prawdopodobnie dziś jeszcze nie zagra, choć nie jest to do końca przesądzone. Jego transfer tylko uprawdopodobnia jednak odejście Rossa Barkley’a. O tym piłkarzu mówi się w kontekście Tottenhamu, ale też drugiego z północnolondyńskich klubów – Arsenalu. Niezłe posunięcia na rynku i inauguracyjne zwycięstwo ze Stoke po golu Rooney’a – to powoduje niemały apetyt kibiców „The Toffees” na udany sezon pod wodzą Ronalda Koemana. Notabene Koeman i Guardiola jako piłkarze spotkali się na początku lat „90” w Barcelonie i doskonale się znają.

Na starcie sezonów z zespołów TOP 6 tylko Manchester United wygrał dwukrotnie – dziś drugi z faworytów ligi i drugi z klubów z włókienniczego miasta może dołączyć do tego grona. Everton ma jednak podobne zamiary i całkiem sporo atutów ręku, więc jako się rzekło – poniedziałkowy finisz 2. serii spotkań zapowiada się smacznie.